Z uśmiechem na twarzach, pełni radości i zapału pojechaliśmy autobusem nr 21 do Betlejem. Pierwszym punktem naszego całodniowego wypadu była Msza Święta w Klasztorze sióstr Karmelitanek.
Po Mszy każdy z nas mógł pomodlić się przy relikwiach Małej Arabki - bł. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego, zakładając na siebie pelerynę od habitu błogosławionej.
niektórym nawet było do twarzy...:) |
Po spokojnym czasie modlitwy i odwiedzinach w sklepiku udaliśmy się na spotkanie z siostrą Marią - Polką, która jest w Betlejem już od 2000 roku. Siostra opowiedziała nam o Małej Arabce, oraz o tym jak sama znalazła się w Betlejemskim Klasztorze.
Po posileniu się w rozmównicy ruszyliśmy w stronę Bazyliki Narodzenia Pana Jezusa.
W Bazylice mogliśmy w ciszy, bez pośpiechu, bez natłoku pielgrzymów pomodlić się przy tym miejscu gdzie na świat przyszedł Chrystus.
Po wyjściu z bazyliki okazało się, że czeka na nas Rony, po wspólnym zdjęciu poszliśmy jeszcze do Groty Mlecznej, gdzie wedłu Tradycji mieszkała Święta Rodzina po narodzeniu się Jezusa.
Po czasie modlitwy nadszedł czas długo oczekiwanych zakupów u Roniego, które opatrzone były następującymi hasłami: "Duży ksiądz - duży rabat", "Mały ksiądz - małe ceny", "Gruby ksiądz - wszystko za darmo" i polski akcent: "U nas ceny jak w Biedronce". Szał zakupowy trwał pewno ponad godzinę...
"Duży ksiądz - duży rabat" - w praktyce:) |
Następnie udaliśmy się do Sióstr Elżbietanek w Betlejem. Tam po posileniu się bawiliśmy się dziećmi, które są pod opieką sióstr. Czas ten był dość wyczerpujący, ale pełen radości (nie tylko dla dzieci:)
...:) |
Dobry deser lodowy przygotowany wspólnymi siłami był wspaniałym zakończeniem dość męczącego dnia. Męczącego - ale PIĘKNEGO!:)
kl. Piotr
Ja też doswiadczam teraz permanentej obecnosci 21 dzieci choc mówią po polsku to niekiedy wydaje sie ze te w Betlejem po angielsku kumaja szybciej ;-) pogoda jest zupełnie inna chmury z deszczem na przemian z parnym upalem!!! Pamiętam o was w modlitwie u stóp Matki!!! Z serca pozdrawiam duzych i malych grubych i chudych JEDNAKOWO ;-)
OdpowiedzUsuńZacny Ks Wujku!
OdpowiedzUsuńCzujemy się zaszczyceni powyższym komentarzem... nie umiemy słowami wyrazić tego, co się rodzi w naszym wnętrzu po przeczytaniu ks wpisu... Cieszymy się, że spędza ks czas z dziećmi. ALE patologiczne dzieci (my!) czujemy się opuszczeni! ach... jak żyć?
Z pamięcią w modlitwie, dziś szczególnie w Wieczerniku,
AKM Jerozolima 2013