Dziś z samego rana,
nie uchylając się od pracy,
ruszyliśmy gromadnie,
ku zwiedzaniu pałacy!
Ażeby w tym wszystkim nie było przesady,
wjechaliśmy tłumnie wprost do Masady!
Spostrzegłszy jednak szybko, że nie ma prysznica,
posmutniały niezmiernie spalone nasze lica.
I chociaż Boża Opatrzność czuwa nad nami,
wiedzieliśmy, że tutaj jesteśmy więźniami!
Zjechaliśmy więc z góry do rezerwatu przyrody,
by tam odbyć pielgrzymkę w poszukiwaniu wody!
Gdy ujrzeliśmy źródło w tak męczącej suszy,
każdy tylko pragnął zanużyć sie po uszy!
(En Gedi)
I choć słynną rzekę Jordan, już wcześniej ujrzeliśmy,
za odnowienie w niej Chrztu Świętego podziękowaliśmy!
Dziwne zaprawde, że nie miał zamiaru
nikt z nas skorzystać, z tak hojnego daru!
(Jordan)
By lepiej się umyć (nie każdy to woli)
ruszyliśmy dalej w poszukiwaniu soli!
Na miejscu atakowały nas błotne potwory,
lecz dzielny A K M pokonał te zmory!
Ich zwłoki do teraz dryfują po morzu,
by każdy z Was- Drodzy,
mógł usnąć w swym łożu :)
Dobranoc:)
Zosia
Dobra relacja, doprOwdy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Gocha