Kronika doświadczenia misyjnego
Akademickiego Koła Misjologicznego w "Domu Pokoju"

22.07.2013

22 lipca (poniedziałek) - nowy tydzień Mission Possible

Naszą przygodę rozpoczęliśmy nieco wcześniej niż codzień. O 6.18 wyruszyliśmy na Mszę św. do Bazyliki Grobu Pańskiego. Jerozolima -Stare Miasto - o tej godzinie wygląda zupełnie inaczej niż w godzinach późniejszych...

...Stare Miasto budziło się ze snu. Poranna mgła dopiero unosiła się znad Jerozolimy. Uliczki były prawie puste, a wszystkie sklepy pozamykane. Cisza. Niby coś normalnego, ale TU ta poranna cisza zachwyciła a zarazem zdziwiła każdego. Przed 7 byliśmy już w Bazylice i dokładnie o 7.00 rozpoczęliśmy Mszę, która była sprawowana na Kalwarii, tuż obok miejsca na którym stał Krzyż Jezusa.
Msza w tym miejscu była inna niż poprzednie nasze Eucharystie w Miejscach Świętych. Jednak "uboższa" forma(brak śpiewu i homilii) nie przeszkodziła w głębokim duchowym przeżyciu i rozważeniu Tajemnicy Krzyża.
                                   

Po Mszy udaliśmy się do Naszego Domu na śniadanie, a po nim nastapiła wielka Akcja, która w sumie była klamrą spinającą cały dzień, czyli PRANIE :) Dziewczyny w składzie: Zosia, Paulina, Ela i Ale zajęły się zbiórką brudnej odzieży, segregacją, no i praniem.

                                  

Dziś kontynuowaliśmy prace na dachu oraz w ogrodzie, a Paulina zajęła się pracą w domu i pomocą siostrze.
Najpierw dach: myślę że ok. 80% powierzchni do zamalowania już zostało zamalowane. W skład przedpołudniowej zmiany weszła Madzia, Bartek i ja. Praca na dachu okazała się dziś lekko trudniejsza, ponieważ nie było wiatru. Ale daliśmy radę:)











Podczas naszego malowania dachu, pranie było skrupulatnie wywieszane:)
Gdy my działaliśmy na dachu, w ogrodzie wśród dzikiej roślinności pracowała Reszta Ekipy:) rzecz jasna nie mogło zabraknąć Wujka Marcina.

 


Żmudna i ciężka praca w ogrodzie przyniosła wymierne rezultaty. Po wycieńciu wielu gałęzi, zgrabieniu liści, powyrywaniu chwastów i pozamiataniu chodnika cieszy oko widok ogrodu.

A w domu segregowanie pościeli, prześcieradeł etc.....no i prasowanie:)


Niespodziewanie i nieoczekiwanie no i nieśmiało do ekipy piorącej dołączył Bartek. 
           

                       



 Dziś specjalnym gościem w naszym domu był Ojciec Jerzy Kraj OFM, pracujący w Kustodii Ziemi Świętej. Pomógł nam zaplanować następny weekend....o czym przeczytacie już za tydzień:)


Dzień zakończył się przy wspólnym śpiewie, podsumowaniu i oczywiście Komplecie i w komplecie:)

kl. Piotr

2 komentarze:

  1. :) Jako, że przez ostatni czas nie miałem dostępu do Internetu dopiero teraz przeczytałem wszystkie wpisy:) Pięknie się to wszystko czyta i ogląda zdjęcia. Cieszą Wasze roześmiane miny, konkretne efekty pracy, Wasze zaangażowanie i duch modlitwy:) zapewniam o modlitwie i o nią proszę:) i powodzenia przy ognisku (wspomnienia wracają...).
    Pozdrówcie proszę s. Lidię i Alae.
    W Panu:)
    Jaro

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne są Wasze komentarze i zdjęcia. Czytamy i oglądamy wszystkie.Zapewniamy o modlitwie i o nią prosimy.Pozdrowienia dla całej
    grupy,a szczególne pozdrowienia dla Piotra od znajomych z miasta Eleganta.

    OdpowiedzUsuń