Kronika doświadczenia misyjnego
Akademickiego Koła Misjologicznego w "Domu Pokoju"

29.07.2013

27 lipca (sobota) - wiara czyni cuda

Jest to kolejny dzień naszego zwiedzania. Siostra Lidia żegnając się z nami powiedziała : ”Miejcie oczy szeroko otwarte”.

Po przejechaniu 5 cm nasze oczy otworzyły się bardzo szeroko, gdyż zorientowaliśmy się, że po wczorajszej podróży auto chłopaków nie jest do końca sprawne. Dlatego nasza podróż zaczęła się od naprawiania auta jeszcze przed Domem Pokoju.
Po wyczerpującej akcji wyruszyliśmy w drogę. Najpierw dotarliśmy do Cezarei Nadmorskiej, gdzie postanowiliśmy zwiedzić Park, w którym znajdują się starożytne łaźnie, hipodrom, ruiny pałacu itd.


Jednak największą atrakcją była Ela, która cudownie zaśpiewała w Teatrze. Dzięki temu zdobyła nowych fanów, nie tylko wśród nas.
Zmęczeni  upałem postanowiliśme wykąpać się w Morzu Śródziemnym przy akweduktach. Z wody nagle wynurzyły się rzadko spotykane syreny!!
Po kąpieli nadszedł czas na wspólne zdjęcia.
Kolejnym naszym punktem docelowym był Nazaret. Tam w kościele Zwiastowania mieliśmy mszę. Osoby, które miały widoczne kolana musiały założyc specjalny strój.

Po mszy udaliśmy się do kościoła św. Józefa.

Wyruszając na Górę Tabor (miejsce naszego noclegu) postanowiliśmy wstąpić do Kany Galilejskiej. Znajduje się tam kościół Pierwszego cudu Jezusa. O godzinie 18 jest on zamykany, a my około godziny 19 dopiero wyruszaliśmy z Nazaretu. Mimo wszystko postanowiliśmy zatrzymać się na małe zakupy, aby kupić np. wino. Podczas gdy inni robili zakupy Ania z Madzią pełne nadziei zaczęły walić do bram kościoła, niestety bez żadnego skutku. Gdy już traciły wiarę, naglę przyjechał samochód, z którego wysiadła siostra zakonna i powiedziała, że nas wpuści. Wszyscy ochoczo i z wielką radością poszliśmy się pomodlić. To jest przykład, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych!


Gdy dotarliśmy na Górę Tabor, szybko zjedliśmy kolację, gdyż dla osób chętnych było spotkanie z osobami ze wspólnoty – World X, u których spaliśmy. X oznacza matematyczną niewiadomą, która jest odwzorowaniem życia każdego człowieka, które jest pełne niewiadomych. Dowiedzieliśmy się, iż zajmują się oni osobami uzależnionymi od wszelkich pokus tego świata (nie tylko od alkoholu, czy narkotyków, ale także np. od facebooka, TV…). Mogą się tam zgłaszać również osoby, które mają ochotę pobyć w wspólnocie. Następnie każdy z nas poszedł spać, kołysany chrapaniem „Wujka”.


Paulina

1 komentarz:

  1. Piękna sprawa z tym niespowiedzianym nawiedzeniem kościoła w Kanie oraz z Eucharystią w Nazarecie:)
    pozdrawiam Was wszystkich i czekamy na wpis z niedzieli:)
    Niech dobry Bóg Wam błogosławi teraz na tydzień pracy:)
    W modlitwie!
    Jaro

    OdpowiedzUsuń