Kronika doświadczenia misyjnego
Akademickiego Koła Misjologicznego w "Domu Pokoju"

3.08.2013

2 sierpnia (piątek)- Via Dolorosa

Piątek. Pierwszy piątek miesiąca. Dla naszej wspólnoty był to wyjątkowy piątek, gdyż zaplanowaliśmy, że pójdziemy na Drogę Krzyżową wzdłuż Via Dolorosa, prowadzoną przez Franciszkanów... Wyszło trochę inaczej, ale pięknie! Czytajcie dalej...
Dziś pobudka nastąpiła przed godziną siódmą (w pokoju dziewczyn dokładnie 6.50), gdyż punktualnie o 7.00 rozpoczęliśmy Eucharystię. Tam nakarmiliśmy duszę. Zaraz po Mszy Św. udaliśmy się do jadalni, gdzie nakarmiliśmy ciało. Wspólne posiłki są dla nas ważnym punktem dnia (na które nikt nie odważy się oczywiście spóźniać :P), ponieważ jest to czas wspólnych rozmów, przekazywania sobie informacji, planowania oraz wspólnego radowania (czyt. wybuchów śmiechu)...
śniadanko
Następnie z wielkim zapałem ruszyliśmy do pracy. Dwie ekipy zajęły się malowaniem dachu: Madzia i Ania oraz Paulina i Rafał. Praca na wysokościach zbliża się ku końcowi. Jutro ostatnie malowanie!

Pamiętamy o radach ks Wuja Marcina, aby kontrować gospodarkę
wodno- mineralną organizmu! 

Paulina postanowiła przemalować Jerozolimę :)
To wszystko od nadmiaru chemikaliów z farby  ^^

Taki widok na Jerozolimę towarzyszy nam podczas pracy... zachwyca!


































































Klerycy podjęli wyzwanie pracy w ekstremalnie zapachowych warunkach. Bartek i Piotr zajęli się przetykaniem rur w prysznicach i zlewach. Mimo wszystko uśmiech nie schodził z ich twarzy!!! Dziękujemy za uratowanie łazienek :)


Pod kierownictwem Zosi, Ela i ks. Maciej pomagali przy malowaniu bramy. Końcowy efekt już niebawem!
Następnie rozpoczęły się prace związane z oczyszaniem murków i mureczków.

Flagelacja

Dziś, jak w każdy dzień, spotkaliśmy się o godz 14.30 na adoracji w kaplicy. Odmówliśmy wspólnie litanię oraz koronkę do Bożego Miłosierdzia. Towarzyszyły nam śpiewy z Taize, które pozwoliły nam na medytacje i odpoczynek w Panu. Kanony są bardzo bliskie mojemu sercu, co pozwoliło mi na wyciszenie.
Adoracja przygotowała nas na Drogę Krzyżową, na którę wyruszyliśmy po godz.15. Mieliśmy wszystko zaplanowane. O godz 16.00 miała odbyć się Droga Krzyżowa prowadzona przez franciszkanów. Jest to główna Droga Krzyżowa w piątek. Jak to zwykle bywa podczas naszego doświadczenia misyjnego, okazało się, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem.

Z tego względu, że byliśmy tam przed godz 16.00 udaliśmy się do Kościoła Biczowania (tzw. Flagelacji) oraz do miejsca skazania Jezusa na śmierć. Rozpoczęliśmy tam rozważanie Męki Pańskiej.
Kościół Biczowania

Kościół Skazania Jezusa na Ukrzyżowanie
Spotkaliśmy tam również Polaka z zakonu Dominikanów- diakona Piotra, który również przyszedł i czekał razem z nami na rozpoczęcie Drogi Krzyżowej. Niestety po godz 16.00 dowiedziliśmy, że Drogi Krzyżowej dziś nie będzie, ponieważ jest ostatni piątek Ramadanu (Postu) i jest tłum i gwar na wąskich uliczkach Staregp Miasta.
Razem z diakonem Piotrem postanowiliśmy, że wspólnie przejdziemy Via Dolorosa. Rozważania Męki Pańskiej na podstawie fragmentów z Pisma Św. prowadził diakon Piotr, za co jesteśmy wdzięczni! 


Via Dolorosa to ulica w starej części Jerozolimy, którą prawdopodobnie przemierzył Jezus Chrystus dźwigając krzyż na Golgotę. My również tą właśnie ulicą odprawiliśmy nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Jednak nie była to cicha i pełna skupienia Droga Krzyżowa, którą mamy w pamięci z naszych kościołów. Panuje tu gwar i ruch, dookoła pełno sklepów i ludzi różnego wyznania. Nie jest łatwo o skupienie w takim hałasie. Jezus niosąc krzyż na Golgotę prawdopodnie szedł w podobnych warunkach.









Golgota

Cieszymy się, że Pan opiekuje się nami podczas tego doświadczenia misyjnego. Namacalnie czujemy, że otacza nas swoją opieką i zsyła ludzi, którzy nam pomagają i kierują naszymi krokami. Tym razem był to diakon Piotr. Kto będzie jutro?
Wspólne zdjęcie przed Bazyliką Grobu Pańskiego

Zatłoczone ulice Jerozolimy.
Następnie udaliśmy na zakupy. Na ulicach było dziś tłoczno, gdyż jak wspomniałam wcześniej, jest dziś ostatni piątek Ramadanu. Idąc uliczkami muzułmanie orzeźwiali się wodą, dzięki czemu my również mogliśmy "zmoknąć". (Podczas trwania Ramadanu- ok. miesiąca- od świtu do zmierzchu muzułamaninowi nie wolno spożywać żadnych pokarmów, pić żadnych napojów.)
Kupno mięsa, owoców oraz chleba odbyło się w zacnej- jak to u nas jest w zwyczaju- śmiechowej atmosferze, co również jednoczy naszą misyjną wspólnotę.
Ela: "Jaka ogromna cebula!"

"Orzeźwiająca szmata", z której kapie woda na przechodniów 

Madzia reklamuje milk products...

... Paulina zatrudniła się w piekarni jako hostessa

Ania said: "To Twój brat bliźniak!"
Podczas powrotu do domu udzielił się nam się klimat dzisiejszego Ramadanu oraz sami zaczęliśmy się  nawzajem ochładzać wodą, co dla niektórych skończyło się bliskim kontaktem z glebą i śmietnikiem... :)


Po powrocie do Home of Peace udaliśmy się na kolację, a następnie odmówiliśmy Nieszpory oraz udaliśmy się do kino-jadalni na film pt. "Ludzie Boga", który został zainspirowany wydarzeniami odbywającymi się w Tibhirinie w Algierii w latach 90.

Ania




2 komentarze:

  1. :)Dużo radości dał mi ten wpis, podpisy i zdjęcie:) Cieszę się, że humor Was nie opuszcza! I jestem dumny z moich Braci kleryków:)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Zapewniam o modlitwie i się jej polecam.
    W Panu!

    Jaro

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się cieszę ze pamiętacie o dobrych radach z wodą nie ma przelewek ;-) po powrocie trzy dni cierpialem jak to sie mowi na zemstę faraona czyt. wściekłego Żyda lub ryczacego muezina :-p Powodzenia

    OdpowiedzUsuń