To znaczy jutro też coś będziemy robić, ale to dzisiaj był dzień kulminacyjny, pełna mobilizacja i... udało się!
Dwa główne zadania, z którymi mierzyliśmy się przez ostatnie dni to mozaika na murze i malowanie magazynu oraz korytarza.
Pierwszą ekipę tworzyli: Zosia, Paulina, Madzia, Ania i Rafał. Od kilku dni walczyli z układaniem kamieni, robieniem zaprawy, łamaniem płytek...
Efekty można podziwiać:)
Drugą ekipę tworzyli ks. Maciej, Piotr, Bartek i Ela. Oni szpachlowali, gipsowali, malowali...
Dzisiaj udało się pomalować wszystko do końca...
... a nawet zeskrobać farbę z podłogi:D
Poza tym dzień był normalny...
Rano (o g.7) msza św., po niej śniadanie. Praca i odpoczynek, czas na Adorację NS, znów praca, potem kolacja, nieszpory... Wieczorem wszyscy chętni poszli do Bazyliki Grobu, by ze spokojem, pod koniec naszego doświadczenia misyjnego się pomodlić, podziękować za cały czas spędzony w Ziemi Św.
Czyli: dzień jak co dzień:)
Jedynym wyjątkiem był zadziwiający zachód słońca... Skąd tu tyle chmur?
Za chwilę kolejna ekipa odważnych wychodzi na dach, by spędzić tam ostatnią jerozolimską noc. Już teraz jest zimno... Ale miejmy nadzieję, że do rana wytrzymamy:D
dobranoc!
ela
Gratulacje czekamy na was w domu!!! Zabierzcie ze sobą to co piękne a to nie dokonca fajne niech czeka do waszego powrotu;-) lotnisko mozna przeżyć glowa do gory nie dajcie sie zagiac Żydom;-) pozdrawiam serdecznie w dość chłodną polską noc!!! Do zobaczenia w domu!!!
OdpowiedzUsuń