Kronika doświadczenia misyjnego
Akademickiego Koła Misjologicznego w "Domu Pokoju"

13.08.2013

13 sierpnia (wtorek) - Ostatni dzień misji JEROZOLIMA 2013

No i nadszedł nasz ostatni dzień w Jerozolimie... Dzień nieco inny niż wszystkie, także publikuję najświeższe wiadomości z życia grupy AKM na doświadczeniu misyjnym w Jerozolimie 2013.



Od rana powrócili do nas wszyscy dachowicze, z przeproawdzonych rozmów wynika, że noc na dachu była chłodna, mokra, ale do przespania i wytchnienia :)
Dzień zaczęliśmy od wspólnej modlitwy na Mszy św. o g. 7:00, a następnie zjedliśmy ostatnie śniadanie, po którym jak zwykle udaliśmy się do pracy. Ks. Maciej, Piotr, Rafał, Tomek i ja zajęliśmy się montownaiem regałów na ubrania, a dziwczyny... Zajęły się pakowaniem i później do nas dołączyły (bo ktoś musiał posprzątać ten bałagan ;)) Generalnie trzeba było wszystko wykończyć, by nie pozostawiać innych wolontariuszy z ogromem pracy. 







Było też trochę innych robótek jak sprzątanie apteczki, zakrystii, łazienek itd.




Po tym przyszedł czas na obiad... Jak się okazało zmywanie może być bardzo wesołe :D


Dzisiaj zrezygnowaliśmy z poobiedniej siesty i w ten sposób mogliśmy ze spokojem spędzić czas poobiedni na podsumowaniu całego miesiąca przeżytego w Ziemi Świętej. Tak, dzisiaj ten punkt programu miał swoje miejsce w środku dnia. Wcześniej ks. Maciej poświęcił nam dwocjonalia.


W tak zwanym między czasie odwiedziło nas trzech tubylców. I uwaga: można zgadywać kto kim jest ;)





Później nadszedł czas na pożegnalne lody!



I ciąg dalszy pakowania, sprzątania i innych takich...



Ku naszej radości Siostry obdarowały nas prezentami.


Po kolacji z małym opóźnieniem odmówiliśmy wspólnie nieszpory, po których był czas wolny. 
Wszyscy poszli ostatni raz pomodlić się w Bazylice Grobu, by jeszcze raz przeżyć w tym miejscu Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa.






W drodze powrotnej jeszcze małe zakupy, a gdy wróciliśmy, w Domu Pokoju czekała na nas s. Rafała, która chciała się z nami pożegnać. Pożegnaliśmy się też z s. Lidią, która tak dzielnie podejmowała z nami dyżury w kuchni.


I tak oto minął ten nasz ostatni dzień w Ziemi Świętej, można powiedzieć zakończony spacerem po straomiejskich uliczkach i pagórkach.
Ale teraz wcale nie idziemy spać...
O 00:30 będzie Adoracja Najświętszego Sakramentu, później (o 1:00) Msza Św. 
A później to już udamy się do Tel Avivu na lotnisko.
O 6:00 mamy samolot do Warszawy, a o 17:40 planujemy wylądować w Poznaniu.
Także... hm...
Do zobaczenia za kilka godzin w Polsce!


Zrelacjonował
kl. Bartek





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz